Zawsze lubiłam duże formaty. Pamiętam moje malarskie szkice z czasów szkoły średniej, robione szerokim pędzlem tzw. "ławkowym", przymocowanym do kija od miotły. Stałam na łóżku i "malowałam z góry", bo tak lepiej było ogarnąć całość. Potem nastąpił czas uspokojenia i... studiowania. Teraz, po kilku latach wracam do moich twórczych poszukiwań z miotłą i mopem w ręku. Dla mnie i dla was kilka inspiracji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz